O świnkach i hodowli


● Hodowla 

- Od czego zacząć i czym się kierować -

Kiedy zdecydowałam się na założenie swojej hodowli miałam za sobą opiekę nad różnymi zwierzętami, ale przede wszystkim roczny pobyt w domu 2 długowłosych rasowców. Byli to dwaj panowie rasy peruwianka:  Czarniutki Czort i Killian. To najważniejsza zasada, by świnki były minimum dwie - to stadne zwierzęta i najlepiej się czują w towarzystwie drugiego osobnika tej samej płci.

Głównym celem jaki sobie wytyczyłam były dwie grupy ras, które można ze sobą łączyć – to peruwianki i alpaki oraz coronety i texele. Kolejna ważna rzecz to wybór kolorów. Wiem, że na początku trudno jest się zdecydować na konkretny wariant, ale ustalenie tej kwestii pozwala uniknąć kupna wielu świnek w różnych kolorach tak, aby je potem dobrze dobrać w pary. Plan hodowlany to podstawa!
Kiedy mamy już wybrane stadko i utworzymy pary, sprawa mogłaby się wydawać bardzo prosta – poród i mamy piękne maluszki, które powiększą naszą hodowlę. Jednak nie zawsze efekt końcowy jest udany i prosty. Zdarza się że samica ma problem z zajściem w ciążę bądź wybrany dla niej partner nie wykazuje nią zainteresowania, konieczna jest wtedy zmiana warunków chowu lub też zmiana partnerów.
Kiedy boki naszej samiczki się zaokrąglą i nadchodzi czas porodu musimy także być przygotowani na różne niespodziewane wydarzenia i komplikacje o jakich nie mieliśmy pojęcia. Niestety czasami miot rodzi się martwy, bywa także że poród samiczki przeciąga się do godziny lub skurcze nie dają żadnego efektu i maluchy nie przychodzą na świat. Oczywiście, nie zawsze przytrafia się coś przykrego w hodowaniu tych wdzięcznych zwierzaków, ale warto sobie uświadomić i pamiętać, że trzeba być przygotowanym na wszelkiego rodzaju trudności i umieć sobie z nimi radzić. Pisze o tym, bo wielokrotnie okazało się, że doświadczenie niektórych weterynarzy jest bardzo małe, jeśli chodzi o świnki morskie. Dlatego też najlepszym wyjściem w takich sytuacjach jest kontakt z innymi hodowcami bądź specjalistami w zakresie leczenia zwierząt egzotycznych. Ponadto, dobrze jest mieć wiedzę teoretyczną o hodowli świnek morskich, a w domu kilka przydatnych środków, tzw. pierwszej pomocy.


● Wystawy 

- z czym to się je...

Hodowla, to nie tylko posiadanie pięknych zwierząt, by przez odpowiednie krzyżowanie osobników dojść do wybranego celu i ideału wzorca opisanego w standardzie, to także uczestniczenie w wystawach i pokazach. Spotyka się tam wielu ludzi kochających zwierzęta i mających tą samą pasję. Przy takich okazjach hodowcy wymieniają się doświadczeniami, podpytują o rzeczy które ich interesują, konsultują między sobą i z sędzią wady / zalety swoich pupili oraz poznają zwierzęta z innych hodowli. I dodam z własnego doświadczenia, że takie spotkania to nie tylko zdrowe współzawodnictwo, to nie tylko nagrody i wyróżnienia ale przede wszystkim rzadko spotykana możliwość pogadania o naszym hobby do woli i „zarażenia” nią innych.
 Pamiętajmy! Nie rasa i kolor świnki wpływają na decyzje sędziego co do zwycięscy wystawy! Cechy, które są brane pod uwagę przy ocenie to przede wszystkim:
-          budowa i waga,
-          kształt głowy, wielkość oczu i uszu,
-          charakterystyka /poprawność/ rasy
-          intensywność i rozłożenie kolorów,
-          kondycja i prezencja świnki.
Czasami sędzia zwraca uwagę na charakter świnki – mało kontaktowa i płochliwa, a nawet agresywna świnka na stole sędziowskim to powód do obniżenia oceny lub do jej dyskwalifikacji.
Mniej doświadczeni hodowcy, w trakcie organizowanych wystaw, mają okazje żeby podpatrzeć jak należy przygotować świnkę do oceny,  bo pamiętajmy że czyste futerko to nie wszystko! Liczy się odpowiednia długość włosa, jego struktura /związane jest to z przygotowaniem ras, które wymagają kąpieli na długo przed wystawą/ oraz równa długość okrywy włosowej i jej kształtu /odpowiednio do rasy/.
  
Dla mnie, dwie pierwsze wystawy zagraniczne / w Pradze i w Dreźnie/ były dla mnie nie lada gratką, bo był to czas kiedy nasz polski klub rasowych świnek morskich zaczynał dopiero raczkować. I mimo, iż odwiedziłam je jako widz z czystej ciekawości z obydwóch wystaw przywiozłam prosiaki, które zasiliły moją hodowlę. Do dziś uważam że wystawy to rewelacyjna okazja do wymiany doświadczeń, spostrzeżeń, nawiązania nowych znajomości i obejrzenia pięknych zwierząt. 

Wraz z upływem czasu i nabierania doświadczenia narodził się pomysł i okazja, ku temu aby asystować sędziom na wystawach podczas oceniania świnek. I tak powstała idea, by w przyszłości być polskim sędzią i móc samemu oceniać. Drogę tę dzieliłam z moim młodszym kolegą – Danielem Banasiakiem z warszawskiej hodowli „Dior”, z którym znamy się od początku powstania klubu Cavies Club of Poland. Po wielkokrotnych asystach i zdaniu egzaminów w czeskim klubie, mogliśmy rozpocząć starania o tytuł polskiego sędziego. Dzięki zaangażowaniu i determinacji udało się to dosyć sprawnie doprowadzić do końca i od 2009 r. jestem sędzią polskim i europejskim. Sędziowałam m.in: w Szwecji, Dani, Niemczech, Hiszpani, Rosji, Finlandi, Czechach, Belgi, Norwegi i Portugali. Bywam także na corocznych seminariach europejskich, by nadal zgłębiać wiedze o świnkach, hodowli i historii tych zwierząt.




Zakup i pierwsze dni w nowym domu 
(świnka do kochania) 
Wybierając świnkę morską pamiętajmy, by nie była zbyt mała. Hodowcy sprzedają odchowane malce w wieku ok. 1-2 m-ce najczęściej, gdy waga prosiaczka wynosi ponad 300 gram. Jest to granica, która daje nam pewne zabezpieczenie, że taki maluch samodzielnie je i poradzi sobie w nowym otoczeniu. Ważne by nasze zwierzątko nie miało objawów chorobowych i było „żywotne”. Wszelkie strupki, zaropiałe oczka, ubytki w futerku, uszkodzenia skóry, ranki i łuszcząca skóra powinny natychmiast być konsultowane z lekarzem weterynarii. 
Przynosząc świnkę do domu należy zapewnić jej własny kącik, gdzie będzie spędzać większość czasu. Trzeba wybrać miejsce z dostępem do światła dziennego /ale bez bezpośredniego nasłonecznienia/, bez przeciągów i znacznego hałasu. Przestrzenią dla jednej świnki może być klatka o min. wymiarach 90x40 cm z plastykową kuwetą choć przydałby się większa. Do kompletu należy dokupić miseczkę /najlepiej ceramiczną/ i poidełko na wodę – warto też pomyśleć o schronieniu, np. hamak, pod którym na początku świnka się schowa  (a po oswojeniu pewnie będzie na nim leżakowała) można też po prostu dawać śwince dużą garść siana, w której świnka będzie mogła buszować. Jako ściółkę zastosować drewniany bądź kukurydziany granulat, a na wierzch trociny lub ściółkę konopną. Niektórzy stosują maty lub drybed'y.




 Uwaga! Pamiętajmy tez o zabezpieczeniu kupionej świnki przed innymi zwierzętami domowymi, które mogą nie tolerować nowego domownika lub poprostu mają wyostrzony zmysł łowiecki!

Podstawy żywienia świnki morskiej
Pokarm tj. karmy i warzywa powinny pochodzić z pewnych źródeł i być bardzo dobrej jakości. Rodzaj pożywienia wpływa na stan zdrowia, samopoczucie, kondycję i prawidłowy rozwój świnki. Dlatego dieta powinna być urozmaicona, opierająca się przede wszystkim na sezonowych owocach i warzywach oraz karmach suchych. Najlepiej karmić prosiaczki w określonych godzinach, np. rano przed wyjściem z domu, po naszym powrocie i przed położeniem się spać. Zachowanie regularnych posiłków i doboru odpowiednich porcji pozwoli nam na szybkie zdiagnozowanie oznak chorobowych - kiedy świnka nie będzie się domagać pokarmu lub nie zjadła wyznaczonej porcji.

 


Zdrowy jadłospis świnki morskiej składa się z podstawowych grup pokarmu, jak:
- karma sucha: siano, ekstrudowana karma, granulat z wit. C,  musli, suszone zioła i listki niektórych drzew,
- karma „mokra”: warzywa /marchew, ogórek, buraczek, seler naciowy, brokuł, kapusta pekińska, cykoria, papryka/, owoce /jabłko, pomarańcza, arbuz/, zielenina /trawa, natka pietruszki czy koperku, wybrane zioła/.
Nie zapominajmy o dostępie świnki do świeżej wody.
Karma treściwa opiera się na podawaniu karm dostępnych na rynku, które bazują na granulatach (najlepiej wpływają na prawidłowy zgryz) lub ekstrudach, dodatkach w postaci musli i ziołach. Dobrym urozmaiceniem są gałązki drzew owocowych, leszczyny i wierzby. Każda świnka morska ma swój przysmak – uważajmy jednak, bo prosiaki to łasuchy! I tak np. nasiona słonecznika i dyni należy ograniczyć ich ilość, gdyż są tuczące. Podobnie jak płatki owsiane.  Wartościowym pokarmem jest siemię lniane, które wpływa korzystnie na okrywę włosową oraz przemianie materii oraz lucerna dla młodych świnek w fazie wzrostu. To bardzo dobre dodatki dla ciężarnych samic i zwierząt o obniżonej odporności. Kwestia dodatku ziaren jest dyskusyjna - jeśli stanowią one do 10% karmy podstawowej, nie mają znaczącego wpływu na zdrowie świnek... A ogólne stwierdzenie, że są zakazane zamieniłabym stwierdzeniem, że są niewskazane w diecie naszych pupili. Napewno zalecam każdorazowe sprawdzanie zapachu kupionego pożywienia – jeśli ma stęchły, wilgotny aromat należy taką karmę wyrzucić/ zwrócić. Szczególną ostrożność trzeba wykazać, gdy w karmie są suszone owoce (szybko gniją) oraz przy zakupie siana w okresie jesień zima – wiosna.
Ja osobiście polecam karmy, które stosuję już od dłuższego czasu - są wyselekcjonowane i przede wszystkim sprawdzone przez mój chlewik :-)


                                                                         



 

Świnki morskie – Ciekawostki o jakich nie każdy wie...

O tych przemiłych gryzoniach pisano już wiele w przeróżnych publikacjach. Pora zatem na ciekawostki dotyczące świnek o których nie każdy właściciel świnki wie, a chętnie poczyta.

Skąd to zwierze?

Świnka morska zwana kawią domową to gryzoń, roślinożerca i jedne z najdłużej towarzyszących nam stworzeń.  To naprawdę imponujące bo świnki pojawiły się praktycznie w czasie kiedy udomowiono świnie i owce. Naukowcy wskazują, że pierwsze odnalezione szczątki tych małych gryzoni datowane są na 9 tys lat p.n.e, z kolei samo udomowienie świnek morskich określili na 2,5 tys. lat p.n.e (choć niektórzy twierdzą że nawet wcześniej). Wtedy hodowane były jako pokarm i zwierzę do rytuałów religijnych, a ich wygląd odbiegał nieco od dzisiejszej domowej kawi. Miały nieco dłuższą szyję i wydłużone ciało co z czasem ewaluowało i ich budowa stawała się bardziej zwarta i  kompaktowa. Żyły przede wszystkim na wyspach karaibskich i na terenie dawnej Limy. Wraz z pojawieniem się odkrywców nowych lądów, świnki wraz z hiszpańskimi podróżnikami dotarły do Europy. Tu zyskały popularność nie tylko jako zwierze hodowane na mięso, ale jako swego rodzaju ciekawostka przyrodnicza, którą upodobały sobie dzieci. Tym też sposobem, małe kawie trafiły na królewski dwór.  Zostało to udokumentowane na płótnie przez barokowych malarzy: Teodora Lubienieckiego, Wernera von Tamma i Giovanniego Agostina Cassan. Co ciekawe swoją kawię domową miała m.in. królowa Anglii Elżbieta I Tudor.


Teodor Bogdan Lubieniecki, Mały Bachus z martwą naturą, XVII wiek, wł. Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej, CC

Dlaczego świnka i dlaczego morska?

Tez, na prawidłową odpowiedź na to pytanie, jest mnóstwo. Jedno co się powtarza to teoria, że z uwagi na to że zwierzęta te przypłynęły do Europy na statkach to kawie są z za morza. Inne teorie wskazują na pewne podobieństwo z budowy (krótki kark) i zachowania (chrumkanie) do świni, a inne na upodobania rodziny kawii do wody. Mało kto wie, że kuzynem świnki morskiej jest kapibara. Takie dziwne stworzenie, podobne trochę do dużej nutrii trochę do garbatego dzika tak naprawdę nie wiadomo do czego ją jeszcze można by przyrównać… Usposobieniem może i przypomina wielką świnkę morską, jednak mimo tego iż pochodzą z tej samej rodziny kawiowatych to kapibary lubią wodę i kąpiele, a świnki wchodzą do niej niechętnie. I raczej ich nie kąpmy, jeśli nie ma to poważnego uzasadnienia czy konieczności. Świnki to czyścioszki i umieją zadbać o swoje futerko bez naszej ingerencji.

Ciekawe życie kawi

Od ponad 15 prowadzę profesjonalną hodowlę rasowych świnek morskich i śmiało mogę powiedzieć że przy tych zwierzętach nie można się nudzić! Są inteligentne, mają towarzyskie usposobienie i chętnie nawiązują kontakt z człowiekiem. Ogólnie są to zwierzęta stadne i świetnie się czują w większej jednopłciowej grupie – im więcej osobników tym lepiej. Ustalają hierarchie stada, mają swoje zasady i ulubione miejsca odpoczynku. W takim stadku zazwyczaj życie toczy się w ciągu dnia, a głównym zajęciem jest jedzenie, zabawa i spanie, niby wszystko ale „rozmowom” i dokazywaniu nie ma końca. Można powiedzieć, że są dość gadatliwe, a rodzaje i tonacja dźwięków jakie wydają jest niesamowita. Popiskują, nawołują, turkoczą, drepczą w świnkowym tańcu kręcąc figlarnie zadkiem, podskakują jak prażony popcorn, zrywają się po tym nagle do szybkiego sprintu, na zmianę robią rundkę wokół klatki niczym bieg sztafetowy potem znów zasiadają do miseczki wyjadając co lepsze kąski i zalegają na posłanku lub na miękkim sianku. Uwielbiają wszelkiego rodzaju kocyki, polarki, miękkie posłania, hamaczki, leżanki czy materiałowe „norki”. Świnki mało śpią w ciągu doby, czasem jest to półsen z zamkniętymi oczami lub po prostu błogi relaks.

Zrelaksowana świnka


Wiecie po czym poznać że świnka jest zrelaksowana i zadowolona?! Pierwszym objawem jest to że się kładzie, czyli całe ciało leży na podłożu. Nie stoi skulona z otwartymi oczami tylko śmiało wyciąga się jakby mówiła – tu mi dobrze, bezpiecznie i tak przyjemnie. Innym sposobem by sprawić śwince wielką radochę to podanie dużej kopy pachnącego sianka. Większość osób, które miały prosiaczka poraz pierwszy w domu są pod dużym wrażeniem tego co się wtedy dzieje! Świnki popiskują wręcz chrumkają wesoło podskakując (czytaj: popcorning) są to całkiem wysokie podskoki w miejscu jak start małej rakiety, a niekiedy dzikie wyskoki z wygięciem ciała. Uwierzcie, na forach i profilach gryzoniowych niejedna osoba zapytała czy jej świnka, nie jest aby chora. Co do samego relaksu to często widuję świnki, które leżą z głową słodko przekręconą na bok układając ją na małym podwyższeniu jakby na poduszce, a jej tylnie nóżki wyciągnięte są do tyłu lub lekko wystają poza posłanko czy hamaczek. To najsłodszy widok dla każdego właściciela gryzonia, bo jest dowodem na to, że umieliśmy sprawić iż świnka dobrze się u nas czuje i jest zadowolona. Pamiętajcie! Pełen relaks następuje u świnki tylko w towarzystwie i pełnej misce odpowiednio smakowitej karmy – inaczej burczy w brzuszku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Druga wystawa tego roku - półmetek! Poznania nie mogłam ominąć. Choć upały nadal doskwierają, zapakowaliśmy wystawowe  stadko i ruszyliśmy w...